Najważniejsze jednak (moim zdaniem) w inwestowaniu na Catalyst jest uniknięcie tzw. defaultów czyli braku wykupu obligacji przez dłużnika – te zdarzenia potrafią zburzyć cały wysiłek i wynik. To również się udało, natomiast niestety w 2015 roku czeka mnie w tym zakresie duży „stress test” – wykupy obligacji przez Uboat Line.
No i doczekałem się. Wyniki portfela w styczniu 2015 są pod wpływem gwiazdy ostatnich dni (i miesięcy), czyli właśnie Uboat Line. Komentarz odnośnie spółki w dalszej części, tymczasem podsumowanie wyników portfela obligacji w styczniu 2015.

Skład portfela obligacji korporacyjnych

Tak jak zapowiadałem wcześniej, portfel stopniowo dryfuje w stronę bardziej bezpiecznych emitentów (mam przynajmniej taką nadzieję), tych z dawką adrenaliny stopniowo przenoszę na portfel IKE lub eliminuję.
W styczniu dokonałem następujących transakcji:
  • Zwiększyłem zaangażowanie w Ferratum licząc na sukces emisji akcji na rynku niemieckim (worek pieniędzy do zgarnięcia), a także przyglądając się tam cenie obligacji spółki (już nawet 107,50%, stała stopa + długi okres robią swoje),
  • Sprzedałem serię UBT0415 (oczywiście ze stratą), a minimalnie zwiększyłem UBT0915. Uznałem, że obie serie są tyle samo warte, skoro nastąpiło naruszenie warunków emisji więc lepiej sprzedać droższą, a kupić tańszą,
  • Zmniejszyłem udział w Polbrand, na którym ładnie zarobiłem. Obecnie czekam na wyniki za 2014 rok i realizację prognoz. Trochę boję się wysokiego kursu dolara – jak wpłynął na wyniki tej spółki (import węgla za USD). Jeżeli będzie ok, to być może z powrotem zwiększę zaangażowanie,
  • Zmniejszyłem udział w LZMO w ramach eliminacji emitentów niedotrzymujących obietnic, prezentujących uproszczone dane finansowe (to po części „efekt Uboata”).
Procentowo portfel prezentuje się następująco:
Skład % portfela obligacji
 A branżowo tak:
Portfel obligacji wg branż w %

Wyniki portfela obligacji korporacyjnych

W styczniu portfel niewątpliwie się wyróżnił na tle funduszy obligacji korporacyjnych:
Wynik portfela obligacji w styczniu 2015
 
1,4% straty „dzięki” obligacjom Uboat, to wartość, której odrobienie zajmie najbliższe kilka miesięcy. W tym przypadku dywersyfikacja inwestycji się przydała (a wręcz mnie uratowała), bo mogłoby być dużo gorzej.
A tym bardziej szkoda, bo styczeń generalnie dla portfela był niezły, bez obligacji Uboat wynik wyniósłby bardzo dobre 0,63%.
Narastająco (od 01.01.2014 roku) stopa zwrotu wygląda następująco:
Wynik portfela obligacji korporacyjnych od 01.01.2014 do 31.01.2015
 
Jeszcze raz szkoda sytuacji z Uboat, bo fajnie budowana stopa zwrotu się zachwiała i 4,83% zwrotu w 13 miesięcy na kolana nie rzuca…
Podsumowując, między innymi po to piszę bloga, aby narzucać sobie ograniczenia i realizować to co zakładam (dodatkowa motywacja). Z ograniczeniami się udało, mimo pokusy dokupywania obligacji Uboat przy spadających cenach wytrwałem i nie zwiększałem zaangażowania w te papiery. Z realizacją tego co piszę mogło być lepiej – w przypadku Uboat zignorowałem kilka sygnałów ostrzegawczych, również ciężko powiedzieć, że trzymałem się zasady unikania defaultów – zadziałała raczej żyłka akcjonariusza. I to zapewne się zmieni w 2015 roku :).
Ponieważ portfel jest publiczny, będzie zmierzał w stronę bezpieczeństwa, a ewentualne harce będę przeprowadzał na IKE (tam przynajmniej jest ograniczenie wpłaconych środków :)).
Zachęcam do podawania Waszych propozycji ciekawych emitentów, których Waszym zdaniem warto dołączyć do portfela.
Ciekawy jestem również, co u Was nowego, ciekawego :).

Odnośnie obligacji Uboat Line.

Różne warianty brałem pod uwagę w przypadku spółki, ale to co się dzieje, to kompletny Matrix. Sprzedaż akcji spółki (która nigdy nie miała się lepiej) przez Grzegorza Misiąga całkowicie mnie zbiła z tropu.
Póki co nadal brak twardych faktów, na temat tego, co się dzieje w samej spółce. Ostatnie raporty nie pokazywały tragedii, również swoje zobowiązania finansowe (odsetki od obligacji) spółka obsługuje.
Tym niemniej z porażką na tej inwestycji się pogodziłem. Mam na tyle mało obligacji, że nie opłaca mi się iść na drogę sądową. Poczekam chwilę na rozwój sytuacji, a posiadane obligacje traktuję jako kupon totolotka bądź zakład u bukmachera (kurs 5:1). Scenariusze wg mnie są 2: albo wyprowadzanie kasy ze spółki przez właścicieli, albo zdołowanie obligacji i przejęcie aktywów firmy tanim kosztem, a finalnie spłata zadłużenia z tytułu obligacji. Niestety obecnie ciężko wierzyć w realizację tego drugiego (1:5?).
Natomiast czuję się kompletnie zawiedziony postawą prezesa spółki Grzegorza Misiąga i uważam, że dla dobra rynku Catalyst sytuację z Uboat należy doprowadzić do finału.
Mnie szczególnie interesuje, czy podawane dotychczas przez spółkę informacje były prawdziwe, jeżeli doszukam się nieprawidłowości w prezentowanych dotychczas liczbach / komunikatach, podejmę działania.
Przypominam, że inwestowanie w obligacje korporacyjne wiąże się z ryzykiem (co widać powyżej) i każdy podejmuje decyzje na własną odpowiedzialność…
Życzę Wam (i sobie) jak najmniej takich sytuacji jak z Uboat Line w 2015 roku :).

Jeden komentarz - “Portfel obligacji i wyniki w styczniu 2015

  1. Uboat ma wiele wspólnego jeśli chodzi o nazwę z U-Boot'em, zanurkował też jak U-Boot. Obawiam się że jednak że jego konstrukcja nie jest odporna na ciśneinie i dlatego ma więcej wspólnego z Titanikiem – się już nie wynurzy.

Skomentuj