Spodobało mi się sprawdzanie zależności między kapitalizacją giełdową emitentów z Catalyst, a rentownością ich obligacji, które to zapoczątkowałem tym wpisem o obligacjach deweloperów. W związku z tym poszedłem dalej i przygotowałem pełne zestawienie spółek, których obligacje notowane są na rynku Catalyst, a jednocześnie akcje notowane są na GPW lub NewConnect, łączące właśnie rentowność obligacji i kapitalizację giełdową emitenta.

Połączenie tych 2 elementów może pomóc w następujących obszarach:

Po pierwsze – w znalezieniu kandydatów do portfela obligacji na podstawie wyceny giełdowej spółki. Najprościej mówiąc, teoretycznie, im większa wartość rynkowa spółki, tym emitent może uchodzić za bardziej wiarygodnego, bezpiecznego.

Po drugie – mając rozkład wartości rynkowej spółek i rentowności ich obligacji, mogę typować do portfela te spółki, które mają korzystną relację rentowności obligacji do wartości rynkowej.

Oczywiście wszyscy rozumiemy uproszczenie – tu bardziej chodzi o wytypowanie kandydatów, niż sam zakup na podstawie kapitalizacji rynkowej spółki i rentowności jej obligacji. Dalej powinna zostać przeprowadzona szersza analiza (chociażby uwzględniająca analizę kondycji emitenta, ewentualne zabezpieczenie obligacji itp.).

Rentowność obligacji korporacyjnych, a kapitalizacja giełdowa

Dziś na dobry początek spółki o kapitalizacji giełdowej 1-10 mld. zł.
Na poniższym wykresie oś pozioma przedstawia wartość giełdową w mln zł – czyli kapitalizację spółki wg statystyk publikowanych na koniec każdego miesiąca przez GPW i Newconnect (w tym przypadku na koniec stycznia 2015). Rentowność brutto obligacji (oś pionowa) – to wartość średnia z obligacji notowanych na Catalyst, za wyłączeniem tych, co mają termin do wykupu < 0,5 roku lub nie było na nich transakcji.
Rentowność obligacji spółek vs ich kapitalizacja giełdowa. Obliczenia własne

W tym przedziale spółek niestety trudno znaleźć satysfakcjonującą rentowność (za którą obecnie uznaję wartość powyżej 5%) dostępną dla indywidualnego inwestora. Ze spółek z tej grupy (>5%) obligacje Alior i Integer notowane są tylko na rynku Bond Spot, a dla inwestorów indywidualnych pozostają GTC i Getin Noble. Przy okazji, porównując do pozostałych, wydają się oferować one ciekawą relację zysk / ryzyko.

Jak już wspomniałem w poprzednich wpisach, warto obserwować co się dzieje z kursem akcji danej spółki na przestrzeni czasu, gdyż kurs ten nierzadko wyprzedza zmiany cen obligacji. A do tego warto dołożyć analizę sytuacji danej spółki.

Sytuacja wybranych emitentów obligacji – Getin Noble Bank i GTC.

W przypadku Getin Noble Banku do problemów z utrzymaniem wskaźnika płynności na odpowiednim poziomie, dość niską oceną instytucji ratingowych, mamy dodatkowo niepewność związaną z posiadanym przez Bank portfelem kredytów w CHF.

Dobrze oddaje to zmiana wartości rynkowej Banku w czasie:
Getin Noble Bank – wartość rynkowa spółki, źródło: stooq.pl

W przypadku GTC na koniec 2014 roku miało miejsce gwałtowne przeszacowanie portfela nieruchomości, co postawiło spółkę w dość kiepskiej sytuacji i konieczność (być może) spłaty części kredytów: „Mimo że istnieją ryzyka mogące mieć wpływ na płynność spółki, zarząd uważa, na podstawie swoich obecnych założeń, że spółka będzie zdolna do regulowania wszystkich swoich zobowiązań przynajmniej w ciągu następnych dwunastu miesięcy”.

Sytuację spółki jasno pokazuje wykres jej wartości rynkowej za ostatnie 12 miesięcy:

GTC – wartość rynkowa spółki, źródło: stooq.pl
 

Podsumowując, w grupie spółek notowanych na giełdzie, o kapitalizacji 1-10 mld. zł inwestorowi indywidualnemu trudno będzie znaleźć obligacje o atrakcyjnej rentowności (>5% brutto). 2 kandydatów: GTC i Getin Noble Bank, boryka się z problemami, które każą zachować wzmożoną czujność dla inwestycji w te obligacje.

Choć z drugiej strony, właściwe uchwycenie momentu wejścia (przezwyciężenia problemów przez spółki) może oznaczać dodatkową premię związaną z wzrostem cen w/w obligacji (Getin Noble, GTC). Z pewnością warto będzie zajrzeć w raporty roczne tych spółek.

Inwestorom ceniącym sobie najwyższe bezpieczeństwo obligacji korporacyjnych pozostaje inwestycja w papiery Kruka lub Echo, oferujące nieco ponad 4% brutto rentowności.

Wkrótce następna grupa emitentów :-).  A dokładnie tutaj o spółkach z przedziału 200 mln – 1 mld zł, a tutaj 50-200 mln zł.
A tymczasem poprzez spis treści możesz poczytać o dowolnie wybranym emitencie.

4 komentarzy - “Rentowności obligacji spółek, a ich kapitalizacja – cz. 1

  1. Niestety coraz trudniej o sensowne zyski. Na temat kolejnego wpisu proponuję przymiarkę do inwestycję w obligacje zagraniczne, np. denominowane w euro, które w ostatnich latach zachowuje się do złotówki dość stabilnie.

  2. Kamil

    I chyba się nie zapowiada, że pod względem zysków sytuacja się poprawi, a wręcz będzie jeszcze gorzej. Z drugiej strony w tym roku może mieć miejsce całkiem sporo deflautów firm popularnych wśród inwestorów indywidualnych. Może spowodować duży odpływ inwestorów z rynku Catalyst, co i pewnie przełoży się na promocyjne ceny bezpieczniejszych papierów. Niemniej mam nadzieję, że defaultow będzie mało a najlepiej wcale i też popieram propozycję Zdzisława na temat przyjrzenia się na blogu możliwościom inwestycji w zagraniczne instrumenty dłużne.

  3. Remigiusz Iwan

    Robię mały research inwestowania za granicą. Średnio to wygląda póki co, podzielę się zdobytymi informacjami niebawem.

  4. Gauss

    Ucieczka z polskiego rynku obligacji pod pretekstem niskich stóp na europejski rynek obligacji, gdzie stopy są jeszcze niższe, jest jak ucieczka przed ogniskiem w pożar 😉

Skomentuj