Dziś kontynuacja poprzedniego wpisu, w którym zaprezentowałem spółki o wartości giełdowej powyżej 1 mld. zł. Przypomnę, że z tamtych jedynie GTC i Getin Noble Bank oferowały rentowność przewyższającą promocyjne lokaty bankowe, jednakże obydwie spółki obecnie mają swoje mniejsze lub większe problemy (GTC utrata wartości aktywów zagranicznych, Getin Noble – duży udział udzielonych kredytów w CHF).
Dzisiaj prezentuję kolejnych 15 emitentów, których wartość wyceniana jest przez giełdę w przedziale  200 mln – 1 mld. zł. Przypominam, że celem tej „zabawy” jest wyłapanie potencjalnie ciekawych emitentów do dalszej analizy, a nie podejmowanie decyzji o zakupie obligacji na podstawie jednego wykresu.
Na wykresie oś pozioma to wartość giełdowa danej spółki w mln zł. (notowanej na GPW lub Newconnect), a pionowa to średnia rentowność brutto jej obligacji, obliczona na dany dzień (to ważne, bo rentowności obligacji spółek mogą się istotnie zmieniać z dnia na dzień – patrz obecnie PCZ) i w sposób dość subiektywny (wyłączenie ze średniej ekstremalnych rentowności np. dla obligacji zapadających w ciągu najbliższego pół roku lub bez aktualnych transakcji).
Przy powyższych założeniach otrzymujemy następujący wykres:
Rentowność obligacji spółek, a ich kapitalizacja giełdowa.
Obliczenia własne na podstawie danych z GPW i Catalyst.
Pozwoliłem sobie podzielić wykres na 3 strefy (oczywiście subiektywnie):
  1. Strefa zielona.
    Są to podmioty o dość wysokiej wiarygodności (tak się składa, że budowlanka + dystrybutorzy IT), płacący stosunkowo niewiele za obligacje, które z reguły wyceniane są powyżej wartości nominalnej. Chociaż obligacje tych emitentów można uznać za dość bezpieczny składnik portfela, to zauważmy, że rentowność brutto  inwestycji w te papiery jest nawet niższa, niż oprocentowanie niektórych promocyjnych lokat bankowych, np. tej w Idea Banku (jak ktoś jeszcze nie zakładał, polecam, przy okazji założenie lokaty = wsparcie niniejszego bloga). W przypadku takich emitentów, jak Robyg dotychczas dobrą strategią był zakup obligacji w ofercie pierwotnej i sprzedaż ich na rynku Catalyst powyżej wartości nominalnej.
  2. Strefa pomarańczowa.
    Wydaje się, że w tej grupie należy szukać kandydatów do w miarę bezpiecznego portfela, który miałby zarabiać 6-7% brutto (jeżeli byłby to portfel w ramach IKE, to netto, o IKE możesz poczytać tutaj). Tak się składa, że część z tych obligacji już znajduje się w moim portfelu, natomiast o Kredyt Inkaso i MCI muszę się jeszcze dokształcić – jeżeli ktoś analizował te spółki lub ma linki do analiz – chętnie przeczytam o nich opinie.
  3. Strefa czerwona.
    Czyli spółki dla amatorów większego zysku (do zarobienia ponad 12% w skali roku), który niestety oznacza większe ryzyko. Jak to się dzieje, że obligacje spółek wycenianych przez rynek na  ponad 200 mln zł. oferują tak wysoką rentowność? W przypadku PCZ płynność akcji jest znikoma, co  może w pewien sposób zaburzać realność wyceny spółki poprzez notowania giełdowe. Dodatkowo spółka publikuje dość oszczędne w wyjaśnienia raporty finansowe, co uniemożliwia gruntowną jej analizę. Moje wpisy o spółce są tutaj, warto również spojrzeć na dyskusję na profilu spółki na forum stockwatch. Odnośnie PTI polecam wpisy o spółce na blogu OBS, natomiast NFIEMF (czyli Empik) to spółka borykająca się z dużym zadłużeniem i jego restrukturyzacją oraz notująca słabe wyniki finansowe. Należy zwrócić również uwagę, że nominał 1 obligacji EMF1117 wynosi 100.000 zł.
Edycja 13.03.2015: Przy okazji, bardzo podobny podział emitentów obligacji na kolorowe strefy stosuje portal PIB-Obligacje.

Pozostał rodzynek, czyli spółka Midas, oferująca obligacje zerokuponowe  (temat na osobny wpis), tutaj warto zwrócić uwagę na rozstrzał między ofertami kupna / sprzedaży obligacji, jak również na straty notowane przez spółkę.

Podsumowując, w grupie emitentów obligacji, których giełda wycenia w przedziale 200 mln – 1 mld. zł, znajduje się kilka ciekawych firm, których obligacje mogą być elementem budowy portfela zarabiającego 6-7% brutto (po ostatniej obniżce stóp procentowych ten % zapewne spadnie). Kursy akcji spółek takich jak Polnord, Kredyt Inkaso, OT Logistics, czy MCI wskazują, że akcjonariusze „wierzą” w te spółki. Najsłabiej z „pomarańczowej” grupy zachowuje się kurs akcji Capital Park, ale także ciężko tutaj mówić o dramacie.

Zmiana wartości giełdowej w % za ostatni rok wybranych spółek
żródło: stooq.pl
Oczywiście zakup jakichkolwiek obligacji do portfela powinien być poprzedzony dokładną analizą czynników ryzyka związanych z danym emitentem, a nie tylko kursu jego akcji. W bieżącym roku blogowym mam zamiar głównie koncentrować się na analizie właśnie emitentów z tak zwanej grupy „pomarańczowej”, inaczej mówiąc 6-7% brutto.
Ostatnia część – prezentacja spółek o kapitalizacji 50-200 mln zł znajduje się tutaj. Jeżeli chcesz poczytać o konkretnej spółce, zajrzyj do spisu treści.
Kto nie miał jeszcze lokaty w Idea Banku – gorącą polecam, sam miałem, zakłada się szybko i sprawnie likwiduje, a odsetki i moja wdzięczność są warte tych kilku minut trudu.
Zapraszam do zapisywania się na newsletter i otrzymywania informacji o nowych postach bezpośrednio na skrzynkę mailową.


Udanych inwestycji Wam życzę. Pamiętajcie, że inwestowanie w obligacje korporacyjne wiąże się z ryzykiem, ostatnio Catalyst boleśnie nam o tym przypomina…


3 komentarzy - “Rentowności obligacji spółek, a ich kapitalizacja – cz. 2

  1. Anonimowy

    Ciekawe analizy aby tak dalej – pozdrawiam

  2. Remigiusz Iwan

    Dziękuję :). Zapraszam częściej 🙂

  3. Chyba najbardziej rzetelny blog na jaki wpadłem, dziękuję za analizy.

Skomentuj