Tym razem będzie bez wystrzałowych newsów, WIG w październiku nieznacznie wzrósł (o 1%), a kursy większości emitentów, będących w zainteresowaniu portfela bloga Rynek Obligacji Korporacyjnych, zachowywały się stabilnie. Jeżeli już miałbym przyznawać „złote maliny” emitentom obligacji, to za październik nagroda powędrowałaby do Leszka Czarneckiego za Getin Noble Bank, na którym ciąży coraz większa presja.
Jak wiecie z październikowego podsumowania portfela obligacji, w ostatnich miesiącach rosły ceny większości obserwowanych przeze mnie papierów. Sprzyjały temu między innymi wpłaty w poprzednich okresach nowych środków do funduszy obligacji korporacyjnych (oraz zapewne brak nowych defaultów wśród spółek będących przedmiotem zainteresowania inwestorów indywidualnych). W październiku obserwowane przeze mnie fundusze zanotowały kolejną (acz niewielką) zwyżkę aktywów.
 

Kapitalizacja giełdowa emitentów obligacji korporacyjnych.

Na początek spójrzmy na tabelę ze zmianami wartości giełdowej emitentów obligacji będących pod obserwacją bloga:
Kapitalizacja emitentów obligacji korporacyjnych na dzień 31.10.2015.
Źródło: obliczenia własne, dane ze stron gpwcatalyst.pl, gpw.pl, newconnect.pl
 
Po zielonej stronie mamy Trakcję, która za chwilę żegna się z Catalyst, Dom Development, którego rentowności obligacji są bardzo niskie, podobnie jak Vindexusa. Następnie cała grupa emitentów będących bądź w portfelu, bądź w zainteresowaniu bloga. Krótko mówiąc nic nowego, nie będę tutaj specjalnie się rozpisywał.
Po czerwonej stronie Czerwona 🙂 Torebka, w tej chwili papier typowo spekulacyjny. SMT w październiku oddał wcześniejszy dynamiczny wzrost, w skali roku nadal jest nad kreską, podobna sytuacja jest w przypadku BEST.
Jedyną spółką, która psuje tą sielankę jest Getin Noble Bank, którego wykres kapitalizacji giełdowej wygląda tak:
Kapitalizacja Getin Noble Bank,
źródło: stooq.pl
 
Zjazd z prawie 10 mld zł do obecnie już 1,9 mld zł jest imponujący. Niestety otoczenie prawne bankowi nie będzie sprzyjać: podatek od aktywów, opłata na fundusz restrukturyzacji kredytów, większa składka na BFG – to już praktycznie są pewniaki, które pociągną wyniki Banku w dół. A jeszcze w poczekalni znajduje się problem kredytów w CHF.
Jeżeli ktoś z Was zna kompletne opracowanie któregoś z biur maklerskich, jaka to szacunkowo jest łączna kwota kosztów, proszę o sygnał. Jak nie, być może pokuszę się o zebranie tych wszystkich danych i szerszą analizę ich wpływu na sytuację banku.
O ile powyższe czynniki ryzyka można policzyć, oszacować ich wpływ na wynik banku i na ich podstawie wyciągać wnioski, to dzisiejszy komunikat zarządu komisarycznego dotyczący Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie pokazuje, że istnieje inny, znacznie gorszy, bo nie do oszacowania, czynnik ryzyka.
[…] Stwierdzono bardzo wysoki poziom koncentracji branżowo-podmiotowej w portfelu kredytowym Banku. W rezultacie ujawnienia w księgach rachunkowych Banku nieprawidłowej klasyfikacji podmiotów do odpowiednich grup ryzyka oraz weryfikacji wyceny przyjętych zabezpieczeń powstała konieczność utworzenia brakujących rezerw celowych, co spowodowało wykazanie w bilansie odzwierciedlającym sytuację majątkowo-finansową Banku na dzień 10 sierpnia br. wysokich ujemnych funduszy własnych. Stwarza to sytuację zagrożenia zdolności Banku do wywiązywania się z przyjętych zobowiązań wynikających z wyemitowanych obligacji. […]
Nieprawidłowa klasyfikacja do grup ryzyka, weryfikacja zabezpieczeń – na tej podstawie rodzi się kilka pytań:
  • Czy banki są faktycznie nadzorowane (kontrolowane) przez KNF?,
  • Czy pracują tam „normalni” ludzie ze zdroworozsądkowym podejściem, czy dążenie do rocznych premii blokuje myślenie,
  • Czy „nieprawidłowe klasyfikacje podmiotów” to efekt braku elementarnej wiedzy, czy świadome działanie? Obydwa powody źle świadczą o banku, ale przynajmniej jeden z nich jest karany?,
Ten bank na 30.06.2015 wykazywał 360 mln zł kapitałów, a po przeglądzie w sierpniu dokonanym przez zarząd komisaryczny ma „wysokie ujemne fundusze własne”.
Nie mogłem się powstrzymać przed tą dygresją, sytuacja GNB jest oczywiście inna (np. w przypadku SBRiR w Wołominie audytor zgłaszał uwagi do raportu za 2014 rok i te uwagi się zmaterializowały), ale sytuacja ta pokazuje, jak dynamicznie niektóre zmiany mogą następować.

Aktywa funduszy obligacji korporacyjnych

Drugi blok wpisu również bez większych sensacji. „Moja”  grupa funduszy obligacji korporacyjnych nieznacznie powiększyła wartość aktywów (0,5%), żaden z nich (oprócz tego co zawsze) nie zanotował spektakularnych spadków, tak więc fundusze te zasadniczo nie były stroną podażową na Catalyst, co znalazło odzwierciedlenie w dobrych notowaniach cen obligacji korporacyjnych.
Zmiana aktywów wybranych funduszy obligacji w okresie 30.09.2015-31.10.2015,
źródło: obliczenia własne na podstawie raportów funduszy i danych IZFiA
 
Tradycyjne najszybciej tracił aktywa fundusz Eques Obligacji (11,8 mln zł na 31.10.2015 vs 54,8 mln zł na koniec 2014 roku), ale pozostała wielkość jego aktywów  sugeruje raczej, że to co miał wyprzedać już wyprzedał. W pozostałych funduszach tracących środki obligacje stanowią tylko pewien ułamek portfeli, do tego spadki % nie wydają się być na tyle drastyczne, aby te fundusze musiały „na siłę” wyprzedawać posiadane obligacje korporacyjne.
Na większe zmiany / okazje związane ze zmianami aktywów funduszy obligacji korporacyjnych chyba przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Podsumowując, rynek obligacji korporacyjnych Catalyst preferuje cierpliwość. Względny spokój, który wyłania się z tego wpisu odczuwałem i ja, posiadając wolne środki, a nie bardzo wiedząc w co je ulokować. Na szczęście każdego miesiąca zdarza się kilka okazji i warto moim zdaniem  na nie polować.
Trochę przypadkiem (zbieżność czasowa wpisu i komunikatu banku z Wołomina oraz tego wpisu w serwisie obligacje.pl) dziś mamy kolejne potwierdzenie, że jednym z większych zagrożeń dla Catalyst jest rzetelność emitentów. Inwestorzy mogą przeglądać dziesiątki raportów, analizować setki wskaźników, ale jeżeli liczby te opierają się na zakłamanych danych, to cały ten wysiłek nie ma sensu. Eliminacja tego czynnika ryzyka to zadanie nie dla inwestorów indywidualnych, a dla GPW, KNF i organów ścigania. Wierzę, że instytucje te będą działać aktywnie (jak na przykład w przypadku Platynowe Inwestycje) i kiedyś doczekamy się cywilizowanego rynku obligacji.
Powyższe przypomina, że inwestowanie w obligacje wiąże się z ryzykiem. Tradycyjnie życzę Wam i sobie udanych wyborów inwestycyjnych i stabilnych zysków :).

[sgmb id=”1″]

Skomentuj