We wrześniu zeszłego roku na blogu zamieściłem wpis dotyczący inwestowania w fundusze obligacji high yield, zachęcam do jego przeczytania. Wtedy też patrząc na różnicę między rentownościami obligacji high yield, a obligacjami skarbowymi, zdecydowałem o stopniowym zakupie jednostek uczestnictwa w wybranym funduszu – padło na NN (L) Globalny Długu Korporacyjnego. Pisałem też, że inwestuję małe kwoty i bez presji, jak będzie źle się działo i fundusz będzie tracił, to będę dokupywał jego jednostek. I tak też było, na przykład przy okazji wyników mojego portfela obligacji w lutym 2016 informowałem o dokupieniu jednostek tego funduszu.  Wiem, że nie byłem jedynym, który wtedy (we wrześniu) rozpoczął inwestycję w ten fundusz, dlatego pozwalam sobie na aktualizację informacji na temat tego, co dzieje się na rynku obligacji high yield.

Pierwsze miesiące po mojej wrześniowej inwestycji wyglądały fatalnie. Niskie ceny ropy zaczęły zagrażać bankructwom wielu firm wydobywających to paliwo i z sektorów powiązanych. Jako, że firmy wydobywcze należą do typowych emitentów obligacji śmieciowych (junk bonds – inna nazwa na obligacje high yield), wyniki tej grupy funduszy obligacji leciały w dół. Dno osiągnęły około 11 lutego, praktycznie w tym samym momencie co notowania ropy. Od tego momentu na jednym i drugim rynku nastąpiła metamorfoza i notujemy niespotykany wręcz wzrost wartości jednostek uczestnictwa funduszy high yield. Idealnie sytuację za ostatnie 12 miesięcy obrazuje poniższy wykres (źródło), na który, muszę przyznać, zerkam bardzo często. Wykres pokazuje różnicę pomiędzy rentownościami obligacji high yield, a obligacjami skarbowymi. Gdy wykres idzie w górę, to różnica rośnie, czyli na rynku high yield źle się dzieje, gdy wykres „spada”, jest dobrze. Różnica w szczytowym momencie wynosiła prawie 9 punktów procentowych, obecnie jest to 5,5 punktu.

Nadwyżka rentowności obligacji high yield nad obligacjami skarbowymi
Indeks BofA Merrill Lynch US High Yield Option-Adjusted Spread©

Jak widać, rynek obligacji high yield dziś ma się dobrze, wygląda, że amerykanie mają apetyt na ryzyko i szukają możliwości zarobku, gdzie się da. Oczywiście na takiej sytuacji na rynku high yield korzystają też fundusze obligacji high yield, a wśród nich wyśmienicie radzi sobie „nasz” NN (L) Globalny Długu Korporacyjnego, który w bieżącym roku jest na ponad 10% plusie. Tak jak pisałem we wrześniu ubiegłego roku, jak fundusz będzie spadał, będę powoli dokupywał jednostek, jak będzie rósł, będę powoli sprzedawał. I dlatego dziś zdecydowałem się na częściowe zamknięcie pozycji – zrealizowanie zysku z ostatniego zakupu, pozostawiając aktywne 3 pozostałe nabycia.

Wyrkes wyników funduszu z platformy eMakler mBanku
Wyniki funduszu NN (L) Globalny Długu Korporacyjnego

Nadal będę obserwował rynek high yield i w zależności od sytuacji dokupywał lub sprzedawał jednostki, wszystko oczywiście za stosunkowo małe kwoty, to jest jednak rynek podwyższonego ryzyka. O moich akcjach w tym zakresie będę informował na profilu Facebook bloga, do którego polubienia gorąco Cię zachęcam.

A jeżeli rozważasz inwestowanie w tego typu fundusz, a dokładnie w NN (L) Globalny Długu Korporacyjnego, polecam założenie rejestru w NN Investment Partners poprzez ten link afiliacyjny. Z dokumentacją funduszu możesz zapoznać się na portalu analizy.pl w tym miejscu.

Udanych inwestycji Tobie życzę, jednocześnie pamiętaj proszę, że inwestowanie w obligacje korporacyjne wiąże się z ryzykiem.

PS. Mam jeszcze jedną prośbę. Jeżeli tego nie zrobiłeś, wypełnij proszę tą krótką ankietę – zależy mi na jak największej liczbie odpowiedzi. Główne wnioski z odpowiedzi oczywiście opublikuję na blogu.

[sgmb id=”1″]

Skomentuj