Wracam do prowadzonego w poprzednim roku cyklu związanego z przeglądaniem zmian cen akcji emitentów obligacji korporacyjnych. Przypomnę, że w całej zabawie chodzi o tezę, że rynek akcji jest bardziej efektywny od rynku obligacji, chociażby dlatego, że jest na nim wielokrotnie więcej inwestorów, informacji, czy analiz. Stąd też zakładamy, że gdy kurs akcji zaczyna spadać, warto przyjrzeć się bliżej spółce, dlaczego tak się dzieje, czy wzrasta ryzyko posiadania obligacji tego przedsiębiorstwa. I w drugą stronę, gdy kurs akcji rośnie (czyli rośnie wartość firmy), może być to sygnał, że przedsiębiorstwo staje się coraz silniejsze i większe, co w przyszłości może pozytywnie wpływać na wyceny jego obligacji na rynku Catalyst (dodatkowe źródło zarobku na obligacjach).
Drugim elementem tej układanki jest rentowność obligacji spółek. Nakładamy rentowności obligacji spółek na ich kapitalizację giełdową. Tutaj założenie jest takie, że rentowności obligacji spółek o dużej kapitalizacji powinny być niższe, niż rentowności obligacji spółek o małej kapitalizacji.
W efekcie, jeżeli spółka jest duża, jej kurs akcji rośnie, a rentowności obligacji są wysokie, to być może warto się taką spółką zainteresować i dokładniej ją zbadać. Jeżeli nie ma przeciwwskazań (typu wysokie zadłużenie), to warto rozważyć zakup obligacji tego przedsiębiorstwa. I odwrotnie jeżeli spółka jest mała i / lub jej kurs akcji spada, a rentowności obligacji są przeciętne, to warto zastanowić się nad wycofaniem z takiej inwestycji.
Ponieważ cykl ten wraca po dłuższym okresie przerwy, wpis ten będzie trochę nietypowy, bo badać będę zmiany kursów akcji od początku 2016 roku, w kolejnych (comiesięcznych) wpisach będę koncentrował się na zmianach cen akcji właśnie w okresie 30 dni.
Metodologia obecnego wpisu:
Na zielono (pozytywnie) zaznaczam pola, dla których kurs akcji spółki rósł odpowiednio: powyżej 10 procent dla okresu 1 miesiąca, 15 procent dla 3M, 20 proc. dla 6M i 25 proc. dla zmian kursu akcji od początku roku (YTD). I odwrotnie, jeżeli kurs akcji spadał powyżej określonych poziomów w wyżej wymienionych okresach, to zaznaczam dane pole na żółto (negatywnie).
W ten sposób powstaje pewna mapa, z której korzystam – im większa wartość spółki i więcej zielonych pól przy stosunkowo atrakcyjnej rentowności obligacji, tym spółka bardziej godna uwagi i oczywiście odwrotnie.
Przejdźmy zatem do konkretów.
Na początek poniżej znajduje się tabela zawierająca nazwę spółki, jej wartość rynkową, średnią rentowność obligacji (na podstawie Indeksu Rynku Obligacji) oraz zmiany kursu akcji w ostatnich okresach, uwaga – tabela jest długa 🙂 . Dane dotyczące kapitalizacji i zmian kursów akcji pobieram ze strony stooq.pl, gdzie w ulubionych utworzyłem portfel składający się właśnie z emitentów obligacji korporacyjnych, których akcje notowane są na giełdach.
Wybrane wnioski dotyczące emitentów obligacji korporacyjnych
Proszę mieć jednak na uwadze, że prezentowane przeze mnie wnioski są subiektywne, biorą się z mojej wiedzy o spółkach (jedne znam lepiej, inne gorzej), czy wreszcie z faktu, że sam w obligacje danego przedsiębiorstwa inwestowałem lub nie. Zachęcam również do samodzielnej analizy i komentowania tego wpisu, wymiana poglądów w przypadku obligacji korporacyjnych jest zawsze wskazana 🙂 .
Po stronie pozytywów ciekawie wygląda spółka GTC (Globe Trade Centre, seria obligacji GTC0319), o której pisałem zresztą w ostatnim wpisie dotyczącym Indeksu Rynku Obligacji. Kapitalizacja 3,7 mld zł, wzrost kursu akcji w 2016 roku o 13 procent, a do tego rentowność brutto obligacji wynosząca 5,5 procenta, czyli wyższa, niż w spółkach o podobnej wielkości. W ostatnim tygodniu pojawiła się ciekawa oferta sprzedaży, która jest stopniowo „rozbierana” (uwaga, nominał obligacji to 10.000 zł). Chyba warto bliżej przyjrzeć się tej spółce.
Drugą spółką jest znany chyba wszystkim KRUK (świeża analiza mojego autorstwa do pobrania z Obligacje.pl). Tu mam trochę mieszane uczucia, bo KRUK będzie potrzebował jeszcze sporo kapitału, a to oznacza kolejne emisje obligacji, czyli pewnie dotychczasowe serie (te notowane na Catalyst) nie mają dużej przestrzeni do wzrostów, tym niemniej porównując KRUKa do spółek o podobnej wielkości, wygląda, że rentowność jego obligacji wcale nie jest taka zła. A że serii obligacji KRUKa na Catalyst jest sporo, przed ewentualnym ich zakupem warto trochę „poszperać” po rynku.
Trzeci kandydat to Famur – kapitalizacja 2 mld zł i wzrost kursu akcji o ponad 160 procent w bieżącym roku. Rentowność brutto obligacji FMF0120 wynosząca 4,8 procent też jest całkiem niezła w stosunku do firm o podobnej wielkości. Spółka wg mnie godna dalszej analizy.
Na plus, jeżeli chodzi o rentowności obligacji w stosunku do film o podobnej wielkości, wyróżniają się obligacje LC Corp i Capital Parku. W tym przypadku jednak nie mamy do czynienia ze wzrostem kursu akcji w ostatnich miesiącach.
Z kolei nieustannie w bieżącym roku pnie się do góry kurs akcji Marvipolu, ale w tym przypadku rentowność obligacji raczej jest typowa dla spółek o podobnej kapitalizacji.
Po drugiej stronie ze spółek o spadającej kapitalizacji do niniejszego wpisu wybrałem następujące:
Kurs akcji Polnordu w bieżącym roku spadł o 45 procent, jest to zapewne jeden z sygnałów ostrzegawczych, które warto brać pod uwagę. Z drugiej strony prezes spółki zapewnia, że spółka najgorsze już ma za sobą i teraz akcjonariuszy czekają dobre czasy. Sprawa nie jest więc taka oczywista i ja na przykład posiadam małe zaangażowanie w obligacjach tej spółki.
Drugą spółką, której wycena giełdowa była w trendzie spadkowym od początku roku (a właściwie od 2 lat) jest Action. Przykład oczywiście prezentowany jest „po czasie”, bo dzisiejsza cena obligacji oscyluje w okolicach 35 procent, sam jestem ciekaw, czy robiąc comiesięczne analizy zmian cen akcji umieściłbym tą spółkę na liście ostrzegawczej przed wystąpieniem problemów.
Niepokoi systematyczny spadek kursu akcji Dekpolu, z drugiej strony spółka ta posiada stałe finansowanie od funduszy Pioneera, co nieco „amortyzuje” te spadki, ale z pewnością nie powinno być argumentem decydującym (Pioneer należy do włoskiej grupy UniCredit, która stopniowo sprzedaje swoje aktywa). Obligacje Dekpolu najdowały się przez pewien czas w głównym portfelu blogowym, a są jeszcze w portfelu zdywersyfikowanym i tu muszę się zastanowić, czy powinny w nim pozostać.
Kompletnie poza moim obszarem zainteresowań dotychczas znajdowała się spółka Invista (i pewnie tak pozostanie), ale ponieważ 4 razy „zaświeciła” się na żółto (spadek kursu akcji), to umieszczam ją w tym wpisie.
Ostatnim „kwiatkiem”, którego kurs (na giełdzie w Niemczech) spadł o ponad 50 procent w bieżącym roku jest Ferratum OYJ, poręczyciel obligacji wyemitowanych w Polsce przez Ferratum Capital Poland. Warto jednak pamiętać, że kapitalizacja grupy to ponad 300 mln EUR, a obligacje wyemitowane w Polsce są raczej niewielkiej wartości (20,5 mln zł), a do tego pierwsze w kolejce do spłaty.
Tyle na początek, wpis dotyczący kapitalizacji giełdowej emitentów obligacji korporacyjnych będzie pojawiał się na blogu w cyklicznie, w połowie każdego miesiąca, o czym poinformuję Cię w newsletterze bloga (zapisz się), a także poprzez stronę na Facebooku (polub).
Jestem ciekawy Twoich opinii i sugestii, na które spółki stawiasz, a których unikasz w swoich inwestycjach w obligacje przedsiębiorstw na rynku Catalyst. Podziel się proszę swoją opinią w komentarzu do tego wpisu. A jeżeli uważasz wpis za wartościowy, udostępnij go proszę poprzez Facebook, dzięki temu dotrze on do większej ilości Czytelników. Dziękuję.
Na koniec tradycyjnie życzę Tobie udanych inwestycji.
Świetny wpis! Może dodać kolumnę zwrot „od początku”? Niektóre akcje na śmieciowym poziomie mogą utrzymywać się latami i nawet minimalnie rosnąć. Może to dać fałszywy obraz sytuacji.
A co oznacza pokolorowana nazwa spółki?
Andrew – pomyślę jak to ogarnąć, problem, że ten początek to może być bardzo dawno temu i z tym początkiem też może być różnie. Ale zrobimy tak jak mówisz, zobaczymy co z tego wyjdzie, to znaczy zrobię stopy zwrotu 1M, YTD i MAX.
Gauss – pokolorowane nazwy spółek – to te, które subiektywnie wybrałem i opisywałem, zielone – potencjalnie na plus, żółte – potencjalnie na minus.
Komentarz napisałem w połowie artykułu, po przeczytaniu całości już widzę o co chodziło.
Czy to prawda, że po podziale spółki(a więc także jej akcji) Marvipol, na część deweloperską i samochodową- gwarantem obligacji, które są na catalyst, zostanie tylko część deweloperska?
Pozdrawiam.
Kurcze, lektura jest długa, liczy 200 stron (http://www.stockwatch.pl/komunikaty-spolek/komunikat-espi.aspx?id=20160831_235448_0000076797&ticker=marvipol.), spojrzałem, ale nie chcę się wypowiadać po przeskanowaniu dokumentu. Ciekawy wątek, ciekawe czy w emisji obligacji nie ma jakiś kowenantów w tym temacie. Jeżeli ktoś analizował temat, prośba o komentarz.