Poniżej ciekawe zdarzenia i informacje z zeszłego tygodnia (13-17.03.2017) dotyczące rynku obligacji korporacyjnych:
Admiral Boats – główny właściciel, Wiesław Kleba zobowiązał się dokapitalizować spółkę (objąć nowe akcje) na łączną kwotę 8 mln zł. Oczywiście wiadomość bardzo dobra dla obligatariuszy we wrześniu zapadających obligacji ADM0917. Natomiast Admiral Boats od dłuższego czasu boryka się z problemami więc zapewne pytanie, czy takie dokapitalizowanie wystarczy, nadal pozostaje aktualne.
Columbus Energy – trwa publiczna emisja obligacji spółki. We wtorek Czytelnikom zarejestrowanym w Bazie Inwestorów podeślę krótkie jej podsumowanie. Zapisz się do Bazy Inwestorów w tym miejscu.
Eurocent – teraz już nie tylko można nabywać obligacje spółki, ale również inwestować bezpośrednio w udzielone przez Eurocent pożyczki. Inwestować można poprzez platformę Mintos. Platforma „chwali się” osiąganą przez inwestorów średnią roczną rentownością netto inwestycji na poziomie 12 proc. Jeżeli ktoś z Was testował ten sposób inwestycji, komentarz mile widziany :).
Ghelamco Invest – debiut „dużej” serii obligacji grupy (GHE1221) kierowanej do inwestorów profesjonalnych, oprocentowanie tej serii jest o 0,3 pkt. proc. wyższe od publicznych emisji. Brak jednak ofert sprzedaży na Catalyst. Drugi news – Warsaw Spire najlepszą inwestycją biurową w prestiżowym konkursie MIPI Awards 2017.
FAM – obligacje spółki wykluczone z obrotu na skutek porozumienia ze wszystkimi obligatariuszami. Było na nich zero płynności – brak strat dla indywidualnych inwestorów.
i2 Development – również trwa publiczna emisja obligacji spółki, również przygotowuję krótkie jej podsumowanie.
Magellan – obligacje spółki zadebiutowały na Catalyst. Debiut to mocne słowo – aktualnie brak transakcji i brak ofert.
Polnord – fundusze PZU poinformowały o przekroczeniu progu 10 proc. ogólnej liczby głosów w spółce, nieco wcześniej o przekroczeniu progu 5 proc. poinformował OFE AEGON. Co do zasady informacje pozytywne, znaczy się są analitycy i Komitety Inwestycyjne, które wierzą w rozwój grupy.
Polska Grupa Farmaceutyczna (PGF) – Korporacja Inwestycyjna Polskiej Farmacji kontrolowana m.in. przez Jacka Szwajcowskiego (prezes i twórca Pelionu, a obecnie mniejszościowy akcjonariusz) otrzymała finansowanie bankowe na nabycie wszystkich akcji Pelion. Celem jest wycofanie akcji z giełdy. Pelion jest właścicielem emitenta obligacji – PGF. Trudno określić, jak to wpłynie na bezpieczeństwo obligatariuszy, można zakładać, że skoro dawny założyciel próbuje skupić wszystkie akcje grupy, to wierzy w jej rozwój.
W ubiegłym tygodniu swoje wyniki za 2016 rok opublikowały między innymi takie spółki, jak: Arctic Paper, Capital Park, Cyfrowy Polsat, Getin Noble Bank, M.W. Trade, OT Logistics i Robyg. Jeżeli ktoś z Was przeglądał raporty i ma swoje spostrzeżenia, zapraszam do dyskusji w komentarzach do wpisu.
Jeżeli ktoś z Was śledzi na co dzień rynek obligacji i zapisuje sobie ciekawe newsy i mógłby się nimi ze mną dzielić ku dobru ogółu – chętnie skorzystam z pomocy :)[sgmb id=”1″]
Mintos – spore ryzyko, pomysł ciekawy. Mam negatywne doświadczenia z inwestycji w pożyczki wystawione przez pośredników. Ponadto widać brak regulacji prawnych, podatkowych, co jeszcze bardziej zniechęca.
Skup Pelion – mała szansa, że ktoś zgodzi się na obecną cenę
Kania – spadek długu netto/EBITDA do 3.2 -> spadek marży z 5% do 4.5%. Przy obecnej krzywej IRS (z daily mbank research na twitterze można sobie ściągnąć) ytm 6.5%. 284m długu netto wynika w dużej mierze z gigantycznych należności handlowych. 2/3 obrotu (620m z 983m całej sprzedaży) robią z jednym kontrahentem. Ponieważ ich produkty znajdują się w Biedronce, można zaryzykować stwierdzenie że pewnie 2/3 kwoty należności krótkoterminowych to również Biedronka. Z 395m należności daje to 260m. Więc de facto całe zadłużenie zostało wykorzystane na kredyt kupiecki dla Biedronki. Ciężko sobie wyobrazić bankructwo Biedronki (żeby być fair – o PBG też tak mówiłem), ale po 6.5% na płynnym (jak na Catalyst) papierze risk/reward wydaje się atrakcyjny.
Niestety taki koszt robienia biznesu – Kania pożycza na rynku po 6.5% na długi okres żeby po niższej stawce pożyczać Biedronce na 90 dni…
Kania – fajnie wygląda. Dług netto/EBITDA 3.2x – przełoży się na spadek marży o 0.5pp, ale ytm na 0619 cały czas 6.5+ (przy obecnej krzywej IRS). 2/3 obrotu (600 z 900m) robią z jednym kontrahentem – biorąc pod uwagę, że robią biznes z Biedronką domyślam się, że to o Jeronimo Martins właśnie chodzi. Sensownie jest też założyć, że 2/3+ należności stanowi kredyt kupiecki dla Biedronki – 2/3 z 395m daje ok 260m. Przy długu netto 280m wychodzi, że większośc zadłużenia została zaciągnięta, żeby finansować kredyt kupiecki dla Biedronki. Przy 6.5% i (jak na catalyst) takiej płynności, że na kwotach do 50k PLN można wejść/wyjść wydaje się atrakcyjnie. Pół roku temu papier handlował się 101.50 – teraz wisi offer 100.20.
Taki koszt robienia biznesu z dużymi sieciami – chłopaki pożyczają z rynku po 6.5% na długi okres żeby dawać Biedronce kredyt kupiecki na 90 dni po 2% (i jeszcze za faktoring płacą…). Straszne, ale z perspektywy obligatariusza spółce zysk netto niepotrzebny, byleby odsetki i kapitał spłacała 😉
Tak spojrzałem na ich wyniki, wygląda, że nie przekroczyli covenantu, czego się bałem, chociaż w raporcie nie znalazłem wyliczenia tego wskaźnika wg ich metodologii, a na stronie „wisi” jeszcze obliczenie za poprzedni okres.
Jeronimo pewnie i pewny płatnik, ale to, że tyle od nich bierze traktuję też jako minus – może trzymać w szachu dostawcę grożąc zerwaniem współpracy.
Poza tym nie wiem co mają w zapasach, z należnościami też byłbym ostrożny (chociaż wiekowanie niby ok pokazują) bo pewnie co się da to wrzucają w faktoring. Do tego większość kredytów wykorzystana pod korek i brak gotówki. Jedno większe wahnięcie i jest nerwówka. Cały czas brakuje mi tu kapitału.
Przypominam powiedzenie, firmy upadają nie przez brak zysków, a przez brak płynności. Może mój sentyment się lekko poprawił, ale nadal jest daleki od normalnego.
Zerwaniem współpracy to na pewno grozi, bo tak działają dyskonty – ceny w Biedronce wynikają z mistrzowskiego wyciskania dostawców. Natomiast rzadko do tego dochodzi, bo ciężko wychować sobie dobrego dostawcę – bardzo wyśrubowane są standardy wysyłek, jak towar ma być spakowany na paletach, jak palety ułożone itd… Co nie zmienia faktu, że nawet po zerwaniu współpracy należności się spłaca.
Ale faktycznie, mięcho w zapasach przy zerwaniu współpracy szybko straci na wartości, bo takiej masy na rynku bez Biedry nie upchną. Chyba że na jakieś beef jerky przerobią 😉
Dla mnie niewątpliwy plus – nie jest to deweloperka ani wierzytelności, bo tego w portfelu każdy ma za dużo 😉 Risk/reward na tyle fajny, że z 5% portfela czuję się komfortowo, a yield ładnie podnosi.
Uzależnienie od 1 czy kilku odbiorców jest niestety bolączką naszych producentów. Złapali kontrakt z największą siecią w Polsce i myślą że będzie trwał wiecznie. Szkopuł w tym, że Kania nie oferuje niczego nadzwyczajnego czego nie mogliby zaoferować inni producenci. Owszem po zerwaniu współpracy należności się spłaca i gdyby doszło co do czego i Kania wyleciałby za burtę lub znacząco stracił udziały w dostawach do B na rzecz kogoś innego to zapewne B go spłaci. Ale nie chodzi o to czy w razie czego B go spłaci tylko czy Kania zdoła szybko odbudować sieć sprzedaży. Na razie żadna z sieci pod względem wolumenu sprzedaży (no może Lidl+Kaufland łącznie ale te są już dokładnie obstawione) do B się nie umywa. To nie jest sztuka wyprodukować – sztuką jest umieścić towar na półkach. I jako przykład takiej mądrej alokacji towaru wskazuję Tarczyńskiego – oni są praktycznie wszędzie po trochu. A co do samego papieru – no 5% portfela może..