Rozpoczynam 3 rok funkcjonowania zdywersyfikowanego portfela obligacji. I rozpoczynam w dobrym stylu. To już kolejny rok, gdy początek roku okazuje się dobry dla rynku obligacji korporacyjnych – ceny większości obligacji fajnie rosną. Miło patrzeć jak zmienia się wartość portfela. Oby to były dobre początki dobrego roku 2019 🙂 . W styczniu wartość portfela obligacji wzrosła o 0,63% w porównaniu do 0,55% rok wcześniej i 0,14% w 2016 roku. Skład portfela się nie zmienił w porównaniu do stanu na 31.12.2018, a zatem dobry wynik portfela to efekt zarówno wpływających odsetek, jak i wzrostu cen obligacji. Po szczegóły zapraszam poniżej.

Nowy na blogu? Sprawdź, czy warto i jak inwestować w obligacje korporacyjne.

Zdywersyfikowany portfel obligacji – styczeń 2019

Stan portfela na koniec stycznia 2019 roku wygląda następująco (kliknij aby powiększyć):

Portfel obligacji według emitentów
Portfel obligacji według emitentów

Jak już wspomniałem, skład portfela się nie zmienił, co jest wiadomością dobrą, bo o to właśnie w nim chodzi, aby było stabilnie. Aktualna średnia rentowność brutto portfela wynosi 5,9%, co, jeżeli nie będzie negatywnych niespodzianek, dobrze rokuje na 2019 rok.

W portfelu znajduje się kilka spółek, których obligacje mają wysoką rentowność, co jest jednym z czynników ostrzegawczych – może sugerować, że spółki będą miały kłopoty z rolowaniem / wykupem takich obligacji.

Wśród „liderów” wysokich rentowności są dwie spółki z branży wierzytelności, czyli BEST i Kredyt Inkaso. Tutaj za dużo nie trzeba pisać, afera GetBack spowodowała spadek zaufania do całej branży. Zresztą nie tylko GetBack, bo kłopoty mają jeszcze Fast Finance i Statima.

Zaufanie stracili przede wszystkim inwestorzy indywidualni, stąd przecena obligacji BEST (kierowane głównie do indywidualnych), a także publicznych, kierowanych do inwestorów indywidualnych emisji obligacji Kredyt Inkaso. Ceny obligacji Kredyt Inkaso oferowanym inwestorom instytucjonalnym (funduszom) trzymają się na Catalyst całkiem nieźle.

Moje podejście: śledzę komunikaty spółek (informacje o spłatach), ich wyniki. Z komunikatów wynika również, że spółki te stopniowo kierują się ku finansowaniu bankowemu (kredyty), które miałoby być lekarstwem na niechęć inwestorów indywidualnych do obejmowania nowych emisji. Póki co nie widzę większych przesłanek do obaw. BEST większe wykupy obligacji ma oddalone w czasie, a Kredyt Inkaso ma zasobnego głównego akcjonariusza, a także chyba całkiem nieźle relacje z funduszami, które w przeszłości obejmowały jego emisje obligacji. Dodatkowo Kredyt Inkaso w 2018 roku informował o pozyskaniu nowego finansowania bankowego. Przy okazji – Portfel Zdywersyfikowany zdał egzamin związany z dywersyfikacją branżową – zgodnie z zasadą branża wierzytelności ma 10% udziału w Portfelu Zdywersyfikowanym, co powoduje, że nie obgryzam z nerwów paznokci 🙂 .

Kolejną spółką, której obligacje mają bardzo wysoką rentowność, jest COMP (i obligacje CMP0620). I tu również sytuacja jest ciekawa, bo obligacje CMP0620 mają rentowność blisko 15%, a bardzo podobne pod kątem zabezpieczenia i terminu wykupu obligacje CMP0720 mają rentowność brutto nieco ponad 5%. Różnica kolosalna. I znowu, szukając przyczyn, wydaje się, że przyczyna takiej różnicy tkwi w inwestorach indywidualnych – seria CMP0720 jest „zaparkowana” w funduszach, a seria CMP0620 jest chyba bardziej powszechna w portfelach mniejszych inwestorów. Wystarczy zresztą spojrzeć na wolumen transakcji na obligacjach CMP0620, z reguły opiewają one na kilka – kilkanaście sztuk (czyli tysięcy złotych).

Blisko 10% rentowności oferują również obligacje Providenta (IPP0620) i z taką sytuacją mamy do czynienia od długiego czasu (początek 2017 roku) – na pewno od momentu ogłoszenia przez Ministerstwo Sprawiedliwości planów dalszego ograniczania maksymalnych kosztów pożyczek czy informacji o kontrolach Urzędu Skarbowego, skutkujących koniecznością zapłaty wysokich podatków za lata poprzednie. Na początku 2017 roku obligacje Providenta były notowane nawet poniżej 75%, obecnie już są powyżej 95%. I moje obawy też spadają, bo „polskie” obligacje przesuwają się w kolejce do spłaty. Warto pamiętać, że Provident działa w kilku(nastu) krajach i finansuje się na różnych rynkach. Dla przykładu obligacje płacące 6,125% i zapadające w maju 2020 roku (a więc podobnie do polskich) notowane na giełdzie w Londynie są po 99% nominału, czyli z rentownością sporo niższą niż polskie (ale np. notowane w Niemczech obligacje zapadające rok później „oferują” już około 10% rentowności). Tak czy owak, nie panikowałem wcześniej, tym bardziej nie panikuję teraz odnośnie tej spółki.

Kierując się Raportem Rankingowym ponad połowa kapitału portfela “zaparkowana” jest w miarę bezpiecznych strefach (Relaksu i Spokoju). Strefa Czujności przy w miarę stabilnym otoczeniu gospodarczym również nie powinna zaskoczyć niczym negatywnym. Zaledwie jedna spółka znajduje się w Strefie Odważnych (a druga jest niekwalifikowana jeszcze) więc teoretycznie nie mam jakiś powodów do obaw. I oby kursy obligacji wyżej wymienionych emitentów wkrótce to potwierdziły 🙂 .

Podział portfela według Stref z Raportu Rankingowego
Podział portfela według Stref z Raportu Rankingowego

Portfel obligacji – skład według branż

Wygląda następująco (i się nie zmienił do poprzedniego miesiąca):

Portfel obligacji - skład według branż
Portfel obligacji – skład według branż

Portfel obligacji – wyniki po styczniu 2019

W styczniu 2019 roku portfel zdywersyfikowany zanotował 0,63% zysku:

Portfel obligacji - wyniki miesięcznie
Portfel obligacji – wyniki miesięcznie

Narastająco na razie jeszcze nie ma czego porównywać, ale cieszy dobry start:

Portfel obligacji - wyniki narastająco
Portfel obligacji – wyniki narastająco

Na koniec jeszcze tradycyjne zestawienie transakcji dokonanych na portfelu obligacji od początku 2017 roku:

 

Portfel obligacji - transakcje od początku 2017 roku
Portfel obligacji – transakcje od początku 2017 roku
[sgmb id=”1″]

4 komentarzy - “Zdywersyfikowany portfel obligacji – wyniki po styczniu 2019 roku

  1. Andrzej

    Może Pan to skomentować?
    Dla mnie zakup obligacji MCM0620 to niezrozumiała decyzja.

    http://mcimanagement.pl/content/uploads/2018/05/GK-MCI-Management_SZzD_HY2018.pdf

  2. Co dokładnie masz na myśli? Obligacje MCM0620 są zabezpieczone na 4,1 mln akcji MCI Capital. Licząc po 9 zł za akcję mamy wartość zabezpieczenia = 37 mln zł. A wartość emisji wynosi 25 mln zł. Więc myślę, że analizując te obligacje można opierać się na ryzyku MCI Capital.

  3. Krzysztof

    Czyli firma MCI wypuściła obligacje, pod które zabezpieczeniem są ich własne akcje?
    Czy dobrze myślę, że w przypadku upadłości firmy akcje spadną do zera, przez co zabezpieczenie obligacji nie będzie nic warte?

  4. Obligacje MCM0620 są wyemitowane przez MCI Management spółka z o.o., która z kolei posiada udziały w notowanych na GPW MCI Capital i PEM (Private Equity Managers). I te obligacje zabezpieczyła na posiadanych akcjach MCI Capital. Nic w tym specjalnie niezwykłego, np. zabezpieczeniem obligacji COMP jest zastaw na posiadanych akcjach Elzab.

    Co do „grupy” MCI (piszę w cudzysłowie, bo MCI nie tworzy formalnie grupy), to na samym „dole” mamy fundusz MCI.PrivateVentures, w którym certyfikaty posiada MCI Capital, a z kolei akcje MCI Capital są w posiadaniu MCM Management.
    Więc kluczem do całej sprawy są wyniki funduszu MCI.PrivateVentures, jak tam się posypie, to trudności przejdą na wyższe poziomy drabinki (oczywiście to nie jest przełożenie 1:1). Dlatego ja patrząc na obligacje MCI, MCF, czy MCM ich ryzyko traktuję jako zbliżone.

Skomentuj