Rentowność obligacji korporacyjnych, czyli jak obliczyć zysk z obligacji korporacyjnych
W jednym z komentarzy czytelnik zapytał mnie, w jaki sposób na posiadanym portfelu liczę rentowność obligacji korporacyjnych. Inaczej mówiąc, jak obliczyć zysk z obligacji. Oczywiście liczyć można rentowność pojedynczych serii obligacji, ale i również rentowność (zysk) z portfela obligacji korporacyjnych. Postanowiłem pokazać to w osobnym wpisie, a po szczegóły zapraszam poniżej.
Rentowność portfela obligacji korporacyjnych – pierwszy warunek, czyli portfel
Najważniejsza sprawa, to oczywiście posiadanie takowego portfela 🙂 . W moim przypadku mam zapisane w Excelu kody obligacji i ich wartość. Wygląda to mniej więcej tak:
Rentowność portfela obligacji korporacyjnych – drugi warunek, czyli dane
Teraz należy zebrać dane dotyczące rentowności obligacji. Te dane pobieram z tabeli publikowanej na stronie Rynku Catalyst (gpwcatalyst.pl) – dokładnie tutaj. Tabela wygląda następująco:
Sprawdź, czy warto inwestować w obligacje korporacyjne?
Rentowność portfela obligacji korporacyjnych – obliczamy zysk z obligacji
Pozostaje połączyć te 2 tabele (listę obligacji i tabelę rentowności) np. korzystając z funkcji wyszukaj poziomo i następnie obliczyć średnią ważoną rentowność portfela. Ja to robię poprzez funkcję suma iloczynów kolumn wartość obligacji w portfelu i rentowność brutto i dzielę wynik przez całkowitą wartość portfela. Oczywiście takie samo ćwiczenie można wykonać dla oprocentowania portfela – ostatnia kolumna w tabeli poniżej.
W efekcie otrzymuję rentowność portfela obligacji, czyli w pewnym uproszczeniu oczekiwany zysk roczny z portfela obligacji, gdy będę trzymał obligacje do wykupu (czyli uwzględniający aktualne notowania cen obligacji), oraz oprocentowanie portfela obligacji – kwotę brutto odsetek, jaka mi przyrasta miesięcznie / rocznie, bez martwienia się o ceny obligacji na Catalyst. W moim przypadku wartości te są zbliżone (większość obligacji notowana jest w okolicach nominału), ale przy inwestowaniu np. w bardziej ryzykowne obligacje ta różnica mogłaby być znacznie wyższa.
Rentowność portfela obligacji korporacyjnych – rezultat
Poniżej dane dla mojego portfela obligacji. Tabela uszeregowana jest od najniższej rentowności (YTM) brutto (czyli z “moich” emitentów rynek wycenia Polsat jako tego najbardziej bezpiecznego). Różnicę rentowność vs oprocentowanie najwyraźniej widać dla obligacji Getin Noble Banku – oprocentowanie mają niewielkie, czyli dają mi niewielki strumień odsetek, natomiast rentowność brutto wysoką – czyli szansę na dodatkowy zysk przy wykupie lub wzroście ich cen.
Ciekawy jestem, jak wyglądają rentowności Waszych portfeli obligacji?
Rentowność portfela obligacji korporacyjnych, zysk z obligacji – podsumowanie
Rentowność portfela obligacji korporacyjnych w okolicach 6%, przy oprocentowaniu lokat na poziomie 2,5% oznacza, że rocznie mogę sobie pozwolić co najwyżej na 3,5% strat od potencjalnego zysku z portfela, aby zabawa miała jakikolwiek sens (zysk z obligacji > zysku z lokat). W praktyce, ze względu na ograniczoną liczbę rozsądnych emitentów na Catalyst, jak i w portfelu, prawie każda upadłość to więcej niż 3,5% straty w skali roku.
Sprawdź ryzyko inwestowania w obligacje korporacyjne.
Inwestowanie w obligacje korporacyjne dla mnie sprowadza się zatem do uniknięcia jakiejkolwiek upadłości emitenta. W 2015 roku default Uboat Line już na początku roku rozbił nadzieje na dobry roczny wynik, po walce udało się dociągnąć w okolice 1,6%. Rok 2016, po pozbyciu się większości niebezpiecznych firm, zaczął się w miarę spokojnie, mam nadzieję, że uda się w nim uniknąć defaultów.
A teoretycznie nie powinno być to aż trudne, bo wg KUKE natężenie upadłości w Polsce wynosi zaledwie nieco ponad 1%. KUKE pokazuje fajne statystyki i wg branż i wg województw, szkoda, że nie pokazuje statystyk dla spółek z Catalyst, mam wrażenie, że tu natężenie jest istotnie wyższe, co zresztą potwierdzają znawcy rynku :).
Sprawdź również czy warto inwestować w obligacje skarbowe.
Tradycyjnie zatem na koniec przypomnę, że inwestowanie w obligacje korporacyjne wiąże się z ryzykiem i każdy podejmuje decyzje inwestycyjne na własne ryzyko i odpowiedzialność.
Dlaczego aktualna rentowność, a nie po cenie zakupu? Aktualna nie powinna być tu tylko dodatkiem?
To chyba ja byłem 🙂 Wydaje mi się, że Twój sposób pokazuje rentowność portfela przy założeniu, że kupiłeś wszystko po bieżącym kursie. A przecież kupowałeś wcześniej. Albo nie rozumiem Twoich założeń. Załóżmy, że kupiłeś jakąś serię GNB po 80% nominału, Twój YTM brutto jest pewnie dwucyfrowy. Załóżmy, że cena kuponu idzie na Catalyst do 100% nominału. Jeśli dobrze zrozumiałem – w Twoim arkuszu rentowność tej obligacji spadnie podczas gdy przecież kupiłeś ją poniżej nominału i Twoja rentowność do wykupu się nie zmienia w czasie i nadal pozostanie dwucyfrowa… coś pomieszałem? Wydaje mi się, że aby liczyć realną rentowność trzeba brać pod uwagę kurs po jakim kupiłeś i poczynić pewne założenia – albo założyć trzymanie do wykupu i wtedy policzyć rentowność opierając się na YTM brutto do wykupu, albo zakładając teoretyczną rentowność gdybyś sprzedał wszystko po obecnych kursach… coś zamieszałem? 🙂
Hej, mi wszystko pasuje :).
Dokładnie, liczę YTM po bieżącym kursie, bo historyczny kurs (np zakupu) zawiera się w wynikach poprzednich miesięcy, a to już przeszłość.
Czyli np kupiłem GNB po 80%, kurs wzrósł do 100%, to zanotowałem 25% zysku, który gdzieś tam się dopisał do wyników miesiąca (okresu). A teraz nie interesuje mnie to, że kupiłem GNB z YTM 13%, tylko, że obecnie YTM = 4% (to wszystko są przykłady teoretyczne) więc uznaję, że dużo więcej już nie zarobię i czas sprzedać te obligacje.
Być może różnica między nami wynika z tego, że ja nie kupuję obligacji z założeniem trzymania do wykupu, tylko dynamicznej alokacji – sprzedawania, gdy rentowność emitenta spada, a kupowania, gdy rośnie (oczywiście w praktyce nie jest tak łatwo i transakcji dokonuję niezbyt często).
No dobrze a jak będzie liczona rentowność w przypadku
kupujesz GNB za 101 procent
po 12 miesiącach spadają do 85 procent
po 13 miesiącach rośnie GNB do 90 procent czyli zarobiłeś w skali miesiąca 5*100/85 ale w skali 13 miesięcy straciłeś znacznie więcej.
Co więcej jeśli liczymy w rentowności procenty zakupu wartości nominalnej do końca nie wiemy z Twojego wyliczenia w jakim momencie kupujemy (ile jest już odsetek doliczonych do ceny co wpływa na podatek)
Nie do końca jest też jasne w jaki sposób wypłaty odsetek są wliczane do rentowności ( brutto netto). Moim zdaniem powinieneś przede wszystkim podawać wielkość zysku/straty narastająco. Pozdrawiam. Romek
A moim zdaniem nie ma co się spinać na rentowność portfela, bo ta jest liczona przy abstrakcyjnym założeniu, że wszyscy wszytko wykupią i ceny nie będą spadać. Skoro tak, to wystarczy napchać pod korek GNB0218 (lub, bardziej abstrakcyjnie, Leasing Experts) i będę miał dwa razy większa rentowność niż Ty.
Ja polecam liczenie sobie rentowności historycznej ze swojego portfela za pomocą funkcji XIRR. Na swoim portfelu IKE z dwuletnią historią mam aktualnie 5,82% brutto i liczę, że ten wynik uda mi się powtarzać (lub lepszy, w końcu cały czas się uczę i wiedzę oraz doświadczenie mam lepsze niż jeszcze roku temu).
Zapytano mnie o rentowność portfela więc pokazałem jak ją wyliczam. Osobiście czynię takie ćwiczenie rzadko, bardziej patrzę na pojedynczych emitentów, czy przy danej rentowności (cenie rynkowej) trzymać ich / sprzedawać / dokupować.
Natomiast w moim pliku excelowym mam zakładki z:
– wartością poszczególnych obligacji,
– cash flow na tych obligacjach(zakup / sprzedaż / wpływ odsetek netto)
– zmiana dzienna w % (jako zmiana wartości skorygowana o cash flow),
– zmiana narastająco w procentach (czyli ile od momentu zakupu zarobiłem / straciłem na danej serii) to chyba o tym piszesz,
– zmiana wartości dzienna w złotych (zmiana wartości skorygowana o cashflow),
– zmiana w złotych narastająco, czyli ile złotych zarobiłem / straciłem od momentu zakupu danej serii.
Jeszcze raz napiszę, największą uwagę przykładam do tego, czy oligacje które mam oferują mi dobry zysk / ryzyko wg mojego przekonania.
Aha, oczywiście kupując obligacje do standardowego portfela patrzę przede wszystkim na YTM netto.
Jak wiecie z mojego bloga oczywiście liczę wyniki hisoryczne non stop 🙂 Mój sposób liczenia chyba przypomina ten, który używają fundy do liczenia zmian jednostki uczestnictwa, a nazywa się TWR:
https://en.wikipedia.org/wiki/Time-weighted_return
http://www.canadianportfoliomanagerblog.com/how-to-calculate-your-time-weighted-rate-of-return-twrr/
w bardzo fajny sposob przedstawione liczenie, ostatnio wlasnie chcialem sobie to przypomniec wiec dzieki 🙂
Bardzo przydatny wpis. Częściej tutaj zajrzę, bo wiele można się nauczyć.