Spodobało mi się sprawdzanie zależności między kapitalizacją giełdową emitentów z Catalyst, a rentownością ich obligacji, które to zapoczątkowałem tym wpisem o obligacjach deweloperów. W związku z tym poszedłem dalej i przygotowałem pełne zestawienie spółek, których obligacje notowane są na rynku Catalyst, a jednocześnie akcje notowane są na GPW lub NewConnect, łączące właśnie rentowność obligacji i kapitalizację giełdową emitenta.
Połączenie tych 2 elementów może pomóc w następujących obszarach:
Po pierwsze – w znalezieniu kandydatów do portfela obligacji na podstawie wyceny giełdowej spółki. Najprościej mówiąc, teoretycznie, im większa wartość rynkowa spółki, tym emitent może uchodzić za bardziej wiarygodnego, bezpiecznego.
Po drugie – mając rozkład wartości rynkowej spółek i rentowności ich obligacji, mogę typować do portfela te spółki, które mają korzystną relację rentowności obligacji do wartości rynkowej.
Oczywiście wszyscy rozumiemy uproszczenie – tu bardziej chodzi o wytypowanie kandydatów, niż sam zakup na podstawie kapitalizacji rynkowej spółki i rentowności jej obligacji. Dalej powinna zostać przeprowadzona szersza analiza (chociażby uwzględniająca analizę kondycji emitenta, ewentualne zabezpieczenie obligacji itp.).
Rentowność obligacji korporacyjnych, a kapitalizacja giełdowa
Rentowność obligacji spółek vs ich kapitalizacja giełdowa. Obliczenia własne |
W tym przedziale spółek niestety trudno znaleźć satysfakcjonującą rentowność (za którą obecnie uznaję wartość powyżej 5%) dostępną dla indywidualnego inwestora. Ze spółek z tej grupy (>5%) obligacje Alior i Integer notowane są tylko na rynku Bond Spot, a dla inwestorów indywidualnych pozostają GTC i Getin Noble. Przy okazji, porównując do pozostałych, wydają się oferować one ciekawą relację zysk / ryzyko.
Jak już wspomniałem w poprzednich wpisach, warto obserwować co się dzieje z kursem akcji danej spółki na przestrzeni czasu, gdyż kurs ten nierzadko wyprzedza zmiany cen obligacji. A do tego warto dołożyć analizę sytuacji danej spółki.
Sytuacja wybranych emitentów obligacji – Getin Noble Bank i GTC.
W przypadku Getin Noble Banku do problemów z utrzymaniem wskaźnika płynności na odpowiednim poziomie, dość niską oceną instytucji ratingowych, mamy dodatkowo niepewność związaną z posiadanym przez Bank portfelem kredytów w CHF.
Getin Noble Bank – wartość rynkowa spółki, źródło: stooq.pl |
W przypadku GTC na koniec 2014 roku miało miejsce gwałtowne przeszacowanie portfela nieruchomości, co postawiło spółkę w dość kiepskiej sytuacji i konieczność (być może) spłaty części kredytów: „Mimo że istnieją ryzyka mogące mieć wpływ na płynność spółki, zarząd uważa, na podstawie swoich obecnych założeń, że spółka będzie zdolna do regulowania wszystkich swoich zobowiązań przynajmniej w ciągu następnych dwunastu miesięcy”.
Sytuację spółki jasno pokazuje wykres jej wartości rynkowej za ostatnie 12 miesięcy:
GTC – wartość rynkowa spółki, źródło: stooq.pl |
Podsumowując, w grupie spółek notowanych na giełdzie, o kapitalizacji 1-10 mld. zł inwestorowi indywidualnemu trudno będzie znaleźć obligacje o atrakcyjnej rentowności (>5% brutto). 2 kandydatów: GTC i Getin Noble Bank, boryka się z problemami, które każą zachować wzmożoną czujność dla inwestycji w te obligacje.
Choć z drugiej strony, właściwe uchwycenie momentu wejścia (przezwyciężenia problemów przez spółki) może oznaczać dodatkową premię związaną z wzrostem cen w/w obligacji (Getin Noble, GTC). Z pewnością warto będzie zajrzeć w raporty roczne tych spółek.
Inwestorom ceniącym sobie najwyższe bezpieczeństwo obligacji korporacyjnych pozostaje inwestycja w papiery Kruka lub Echo, oferujące nieco ponad 4% brutto rentowności.
Wkrótce następna grupa emitentów :-). A dokładnie tutaj o spółkach z przedziału 200 mln – 1 mld zł, a tutaj 50-200 mln zł.
A tymczasem poprzez spis treści możesz poczytać o dowolnie wybranym emitencie.
Definicje i ciekawostki związane z obligacjami znajdziesz tutaj.
Zaczynasz inwestować w obligacje? Przeczytaj darmowy poradnik dla początkujących.
Zapisz się na newsletter, a będziesz otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu.
Zainteresowany publicznymi emisjami obligacji? Zapraszam do Bazy Inwestorów.
Niestety coraz trudniej o sensowne zyski. Na temat kolejnego wpisu proponuję przymiarkę do inwestycję w obligacje zagraniczne, np. denominowane w euro, które w ostatnich latach zachowuje się do złotówki dość stabilnie.
I chyba się nie zapowiada, że pod względem zysków sytuacja się poprawi, a wręcz będzie jeszcze gorzej. Z drugiej strony w tym roku może mieć miejsce całkiem sporo deflautów firm popularnych wśród inwestorów indywidualnych. Może spowodować duży odpływ inwestorów z rynku Catalyst, co i pewnie przełoży się na promocyjne ceny bezpieczniejszych papierów. Niemniej mam nadzieję, że defaultow będzie mało a najlepiej wcale i też popieram propozycję Zdzisława na temat przyjrzenia się na blogu możliwościom inwestycji w zagraniczne instrumenty dłużne.
Robię mały research inwestowania za granicą. Średnio to wygląda póki co, podzielę się zdobytymi informacjami niebawem.
Ucieczka z polskiego rynku obligacji pod pretekstem niskich stóp na europejski rynek obligacji, gdzie stopy są jeszcze niższe, jest jak ucieczka przed ogniskiem w pożar 😉