Otrzymuję uwagi, że portfel główny obligacji, który prezentuję co miesiąc na blogu jest fajny, ale ze względu na wiele w nim występujących dynamicznych ruchów (sprzedaż, gdy cena rośnie i odwrotnie) dobrze by było, abym więcej uwagi poświęcił zaprezentowanemu w zeszłym roku zdywersyfikowanemu portfelowi obligacji przedsiębiorstw. Tak też zatem czynię i od teraz po zakończeniu miesiąca będą 2 podsumowania – pierwsze dotyczące portfela zdywersyfikowanego, a drugie głównego. Czas zatem na pierwsze, czyli te krótsze w obróbce :).

Do piątku (03.03.2017) opublikuję wyniki głównego portfela obligacji (tam się dopiero dzieje), o czym poinformuję i w newsletterze bloga (zapisz się) i poprzez Facebooka (polub stronę bloga).

Dla przypomnienia, tutaj prezentacja idei portfela zdywersyfikowanego, a tutaj prezentacja po jego utworzeniu, a tutaj pierwszy update po zmianach.

A zestawienie dotyczące tego portfela jest krótsze, ponieważ w 2017 roku w portfelu nie zaszły póki co żadne zmiany, a spływające odsetki nie pozwalają jeszcze na dołączenie nowego emitenta już pracujących. Tym niemniej mały przegląd i omówienie emitentów będących w portfelu na pewno nie zaszkodzi. Zatem do dzieła.

Zdywersyfikowany portfel obligacji przedsiębiorstw obecnie wygląda tak:

Skład zdywersyfikowanego portfela obligacji na 28.02.2017

Co mi się w nim podoba, to fakt, że udział żadnego z emitentów nie przekracza 4 proc. wartości portfela, albo – bardziej po ludzku – ewentualna upadłość jednego z emitentów mocno mnie nie zaboli. Ale w inwestowaniu w obligacje korporacyjne nie chodzi o to, aby bolało, tylko o to, aby unikać upadłości, czas więc na subiektywny i krótki przegląd tego, co w portfelu siedzi.

Deweloperzy komercyjni – póki co nie przyprawiają mnie o bicie serca.

Deweloperzy mieszkaniowi – również na razie nie widzę powodów do niepokoju.

Banki – Alior i Pocztowy – pełen spokój, BPS również najgorsze wydaje się mieć już za sobą. Do BPS mam zresztą pewien sentyment, bo był jedną z pierwszych opisywanych na blogu spółek.

Finanse – inne, czyli MCI i MW Trade. Wobec MCI nie mam na razie obaw, analizę MW Trade nie tak dawno przeprowadzałem, może nie jest to moja umiłowana spółka, ale jej biznes wydaje się być OK.

Wierzytelności – na razie również bez obaw wobec BESTu i Kruka.

Handel hurtowy, czyli PGF. Dawno bliżej się spółce nie przyglądałem, ale jej biznes traktuję jako nudny i powtarzalny więc mam nadzieję na brak negatywnych zaskoczeń,

Informatyka, czyli Comp. Jedna z dwóch spółek, której notowania są istotnie poniżej nominału. Jednak kurs akcji, czy działania zarządu zmierzające do kupna akcji spółki na razie mnie uspakajają. Na pewno bliżej przyjrzę się spółce po wynikach za 2016 rok.

Handel i usługi inne, czyli Benefit Systems i OT Logistics. Co do Benefit, nigdy ich nie analizowałem, po prostu sprawdzam kurs akcji. OT Logistics – trochę (za) dużo i w nietypowych (Bałkany) miejscach inwestują, wobec nich stosuję podwyższoną czujność, ale póki mają zapewnione finansowanie bankowe i od funduszy i wykazują pozytywne wyniki, jakoś specjalnie nie panikuję.

Media – Cyfrowy Polsat. Bez obaw, chociaż mam świadomość, że przed spółką długa droga do pełnej swobody finansowej.

Ochrona zdrowia – Medort, Voxel. Voxel – jestem raczej spokojny, Medort też wydaje się być sensowną spółką, ale na pewno do przyjrzenia się bliżej po wynikach za 2016 rok.

Pożyczki, czyli Ferratum i Provident (IPF). Ferratum – jestem dobrej myśli, wykup pomału się zbliża. IPF – druga spółka, której obligacje notowane są znacznie poniżej nominału. Do wykupu jeszcze daleko, akurat dziś podali wyniki za 2016 rok, gorsze niż rok wcześniej, ale można powiedzieć, że zgodne z oczekiwaniami. Wiadomo, z racji branży (i ograniczeń prawnych dla branży) spółka o niestandardowym ryzyku inwestycyjnym, ale jestem dobrej myśli, zresztą nie tak dawno przeprowadzałem analizę IPF dla portalu Obligacje.pl.

Chemia – PCC Exol i PCC Rokita. Modelowy przykład zrównoważonej polityki finansowej, na dziś bez obaw.

Przemysł elektromaszynowy – Famur. Na dziś bez obaw, co pokazują również mocne notowania obligacji spółki.

Przemysł spożywczy – ZM Kania. Tutaj z niepokojem czekam na podanie przez spółkę wyników rocznych i informację, czy nie naruszyli covenantów obligacji. Mam nadzieję, że ustabilizują finanse i spółka wróci do grona lubianych przeze mnie. Tym niemniej trzymam tutaj palec na spuście, gotowy do sprzedaży, gdy coś będzie nie tak.

Gotówka – jeszcze troszkę przyjdzie poczekać na uciułanie kwoty pozwalającej na dokupienie do portfela kolejnej, 26 spółki.

Skład portfela obligacji przedsiębiorstw wg branż:

Zdywersyfikowany portfel obligacji na 28.02.2017 – branże

Pierwotne założenie – udział branży powinien być poniżej 10 proc. jest z lekkim naruszeniem, ale realizowane. Akurat tak się fajnie składa, że na wszystkich 3 bankach mam niezły zarobek więc być może w marcu któryś z nich wymienię na spółkę z mniej reprezentowanej branży, mam tu na myśli niedawnych debiutantów: Arctic Paper, czy Unified Factory.

Wyniki zdywersyfikowanego portfela obligacji przedsiębiorstw

Prawie bym zapomniał, a przecież portfel założyłem trochę jako eksperyment, aby sprawdzić, czy pasywnie zarządzana inwestycja przyniesie przyzwoitą stopę zwrotu, ale przede wszystkim po to, aby na nim zarabiać. Na koniec 2016 roku wartość portfela wynosiła 50.274 zł, na koniec lutego było to 50.872, a więc zysk za 2 miesiące bieżącego roku wynosi 0,96 procenta, bardzo przyzwoicie. Co oczywiście wynika z dobrej passy rynku Catalyst jako całości, o czym możecie np. czytać przy okazji odczytów Indeksu Rynku Obligacji.

Oby tak dalej, oby nadal Catalyst nas rozpieszczał, jak ostatnimi czasy. Dziękuję za wszystkie komentarze i udostępnienia postów, pomagają mi one bardzo w poszerzaniu zasięgu bloga. I proszę o więcej. [sgmb id=”1″]

Dalszych udanych inwestycji życzę Wam i sobie :).

12 komentarzy - “Zdywersyfikowany portfel obligacji przedsiębiorstw – wyniki po lutym 2017

  1. Aniella

    Można powiedzieć, że z tego torcika Catalystowego (bo nie tortu gdyż niektóre branże są mocno niedoreprezentowane) wykroiłeś to co najlepsze. A co po wykupie Ferratum? Uwolniony cash zainwestujesz w inną spółkę pożyczkową (SMS? Mikrokasa?) aby zachować proporcje branżowe portfela czy może dokupisz Providenta korzystając z tego, że cena wciąż atrakcyjna. Chyba mimo przeciwności losu (skarbówka na karku, niepewność co do przepisów) i na dodatek gorszych wyników wciąż wierzą w sukces tego biznesu bo coś czytałam o planie wypłaty dywidendy… Oby to była rzeczywista wiara w poprawę sytuacji, a nie podejście Wani, który niespodziewanie został carem więc jak była okazja to chwycił garść rubli i uciekł do lasu. Co do wierzytelności to widzę tylko 3 'grubasów’ – może warto pomyśleć o tym aby pojawił się jakiś mniejszy gracz typu Get Back czy KME nawet w symbolicznej ilości?

  2. Dzięki za komentarz. Co do pożyczkowych to nie dzielę skóry na niedźwiedziu, poczekam na wykup :). Na pewno nie dokupię Providenta, bo złamałbym zasadę dywersyfikacji, z drugiej strony mniejszych pożyczkodawców raczej się boję. Więc może właśnie padnie na inną branżę. A może FRR zrobi emisję refinansującą. Provident – właścicielem są inwestorzy finansowi, spółka skazana na wypłaty dywidendy. Ale nawet mimo przeciwności losu (prawa) jakoś nie najgorzej sobie radzi. Wierzytelności – przy założeniu maks 10% na branżę pozostali muszą poczekać na wzrost portfela, chyba że rentowności np. Kruka zejdą do tak niskich poziomów, że stwierdzę że pora go wymienić na kogoś innego.

  3. Aneta Dorocińska

    Dobra wpis, cieszę się, że teraz co miesiąc będziesz prezentował również wyniki portfela zdywersyfikowanego.

  4. Kwasny Jozek

    Z dwóch propozycji popieram uzupełnienie portfela w pierwszej kolejności o Arctic Paper jako kolejnego reprezentanta branży przemysłowej, którego akcje notowane są na GPW. Może za Kanię gdy okaże się, że wyniki roczne są słabe?

  5. Janusz

    NIEZDYWERSYFIKOWANY PORTFEL OBLIGACJI -WYNIKI PO 12 MIESIĄCACH.
    Mija rok jak przeniosłem moje IKE do biura maklerskiego(po bankructwie SK Bank,czekałem wiele tygodni).
    IKE mam od początku(trochę kasy jest). Początkowo dywersyfikowałem(tylko obligacje -kilka spółek ).
    Stwierdziłem,ze na Catalyst nie ma za dużo emitentów dających dobrze zarobić.Wybrałem Getin Bank(ludzie sprzedawali za pół
    darmo,bo kupując myśleli,że to pewne jak lokata..a tu problemy). Po roku zysk ponad 31%. Dywersyfikacja jest dla tych co się boją zarobić(stracić) i dla analityków zarabiających na pisaniu o niej.
    Chcemy zarabiać 30% rocznie ,czy 3%?

  6. Aniella

    Arctic Paper powiadasz? No nie wiem.. Ostatnio zrobili odpis na 39 milionów i od razu akcje poleciały w dół i coś nie bardzo chcą się odbić mimo ogólnego trendu zwyżkowego. Spółka niby OK ale podobno od 20 marca mają podwyższyć ceny o 6% czy coś koło tego – nie wiadomo jak odbiorcy na to zareagują, ja na ich miejscu nie byłabym zachwycona.. A emisja refinansująca Ferratum bardzo by się przydała ale na razie chyba nic się w tej sprawie nie dzieje. A jak już mowa o branży przemysłowej powiązanej z drewnem to może Klon zamiast Arctic Paper?

  7. Aniella

    @Janusz. Gratuluję wyniku ale wystarczyło w styczniu kupić akcje CLN i też 30% jest a walor całkiem płynny (można to samo zarobić w 2 miesiące zamiast w rok). Ale ad rem bo to blog poświęcony obligacjom. Co do Getin Banku ten sektor jest niestety 'napędzany polityką’ – jedno zdanie z mównicy i akcje banków lecą w dół a za nimi obligacje, teraz inne zdanie z mównicy i sytuacja się odwróciła. Zaryzykowałeś – wygrałeś! OK. Nie każda 'okazja inwestycyjna’ ma swój happy end. Nie ma żadnej pewności, że cena wróci chociażby w pobliże nominału albo że papiery zostaną wykupione. Sama znam takich co kupili 'okazyjnie’ np. obligacji Włodarzewskiej za kilkaset tysięcy i teraz są z ręką w pewnym porcelitowym naczyniu. Ten blog ma służyć także edukacji tych którzy o papierach wartościowych w ogóle, a o obligacjach w szczególności niewiele wiedzą. I trzeba im uświadomić, że owszem, czasem trafi się na to 'złote runo’ czyli papier, który wróci do 'normy’ ale są to przypadki rzadkie. Zanim zaczną pić prosto z butelki może warto aby opanowali sztukę picia z kieliszka.

  8. gosc

    generalnie na catalyst jest problem z dobra dywersyfikacja. majac trochę więcej niż 50k np. 100 albo 200 to już trzeba mocno kombinować, żeby dobra dywersyfikacje zrobić nie kupując obligacji kanciarzy, dodatkowo ceny nie powalają a ryzyko bankructwa duże nawet potencjalnie dobrych firm. same obligacje z reszta sa trochę wbrew strategii inwestowania, bo znane książki mowia, ze potencjalny zysk powinien być 3x ryzyko, a tu raczej jest odwrotnie – dla 5% ryzykujemy 100% bo jak będzie default to nic nie uda się odzyskac. nie piszcie tylko, ze się da, bo ja jak na razie z zadanej upadlosci nic nie odzyskałem mimo zabezpieczen a pare lat już minelo. byc moze wlasnie lepsza strategia jest kupowanie obligacji potencjalnych bankrutow po 20% i odsprzedaz po np 30% albo liczenie, ze po 5 latach przyjdzie kasa z upadlosci (coz… moze w koncu komus sie uda). ostatnio po cyrkach na providencie, który wydawal się w miare bezpieczny okazało się, ze i tu może być problem. dalo mi to trochę do myslenia i zastanawiam się, czy w ogole ma to sens i im dluzej się tu nie siedzi tym wieksza szansa na strate a kombinowania, wybierania i obserwacji jest tyle, ze pochlania to mase czasu. nie wiem czy nie lepiej jest wplacic to na lokate i mieć spokoj. caltalyst tak naprawdę jeszcze nie przezyl bessy a jak ona przyjdzie to może zmieść tu wszystko…

  9. andrew

    Słusznie Aniella. W zabawie z obligacjami chodzi o to by utrzymać kapitał, zabezpieczyć przed inflacją i możliwe uchronić przed perturbacjami na rynku i przy okazji zarobić 3-5% 🙂

  10. Janusz,
    każda strategia jest dobra dopóki działa. Gratki, że dobrze zdiagnozowałeś sytuację GNB, chociaż w sumie jeszcze trudno o ostateczne wnioski, bank zdaje się jest w programie postępowania naprawczego. Ja z agresywnych strategii wysokich zysków wyleczyłem się w latach 2007 – 2008, najpierw zyski były wysokie, potem wysokie były straty. Ta seria wpisów ma propagować ostrożne inwestowanie i zabezpieczanie się przed nadmiernym ryzykiem. Czasami też na małą kwotę dokonam ryzykownej transakcji, na przykład na IKE ładnie zarobiłem na Włodarzewskiej (ale wtopiłbym trzymając do wykupu, a zastanawiałem się nad tym), tylko dla takich transakcji z założenia któraś się posypie.

    Aniella,
    Arctic – niedługo raport roczny zobaczymy co i jak. Z tego co zrozumiałem odpis jest dla sprawozdania jednostkowego, na wyniki grupy nie ma wpływu, A akcje Arctic za ostatnie 12 miesięcy +45 proc., nie jest źle. Z biznesem – liczę na aktualizację informacji, jak wzrost cen został przyjęty przez klientów :).

    gość
    Provident to chyba bardziej jednak powód zewnętrzny (Ministerstwo Sprawiedliwości) niż firmy stoi za przeceną obligacji. Jak to się mówi z rynkiem nie ma co dyskutować, jednak każdy może podejmować samodzielne decyzje. Póki co spółka cały czas jest rentowna i to całkiem nieźle, a większość długów ma do spłaty w 2020-2021 roku.

  11. gosc

    tak, tylko, ze raz się okazuje, ze spolka kreci a raz ze jakies ministerstwo hamuje branze/spolke i ceny obligacji spadają z dnia na dzień a spolka przez ograniczenia prawne idzie do piachu. zastanawiam sie jaki jest wiec sens ciułania ok 6% gdy w ciągu tygodnia z powodow zewnętrznych cale 6% będzie skasowane… nie wiem czy nie lepiej jest wplacic na 2,5-3% lokate i nie pierdzielic się z codziennym obserwowaniem rynku i liczeniem, ze żadne ministerstwo się nie doczepi albo ze spolki nie wyleci trup z szafy albo jeszcze cos innego… i to wszystko dla 2-3% więcej. siedze na tym rynku już pare lat i widze, ze nawet portfel zlozony z teoretycznie bezpiecznych emitentow jest… teoretycznie bezpieczny. mam wrazenie, ze niestety każdy dzień dluzej na tym rynku to dzień bliżej do utraty części srodkow z jakiejś emisji – albo jednej albo wielu… na razie provident odrabia znizke, pytanie co się z nim stanie gdy zmiany prawne pojda krok dalej (od 22 stycznia nic się nie dziaje…) oczywiście jak ktoś bral po 90 pare procent providenta nadal jest w plecy…

  12. Jasne, nie ma złotego środka.
    Różne są szkoły, zasady i maksymy dotyczące inwestowania. Ja lubię taką, która mówi, żeby inwestować taką część środków, aby nie mieć codziennego stresu, a strata nawet całości środków na 1 emitencie nie przyprawiła Cię o zawał. Jeżeli inwestowanie wiąże się z za dużym stresem, to rzeczywiście lepiej przesiedzieć na lokatach, czy obligacjach Skarbu Państwa. Ewentualnie są fundusze inwestycyjne które za Ciebie dywersyfikują ryzyko, ale z nimi też bywa różnie. Gdyby inwestowanie nie sprawiało mi przyjemności, myślę, że zająłbym się czymś innym.

    A taki jest urok Catalyst, że z jednej strony umożliwia wyjście z inwestycji (tak jak teraz dla Providenta), a z drugiej można się denerwować obserwując notowania. Gdyby dany papier nie był notowany, nie byłoby stresu z jego wyceną :).

    Doświadczenie uczy mnie pokory, żeby nie zajmować zdecydowanego stanowiska, bo może w krótkim czasie sytuacja na rynku się zmieni, pojawią się wtopy i dołączę do tych co jednak wolą lokaty.

Skomentuj